Krem zamknięty jest w biało-niebieskiej tubce mieszczącej 75 ml kosmetyku, oraz ogrom informacji od producenta ;-) Po opakowaniu można spodziewać się, że tak właśnie wygląda amarantus, ale tu wkrada się element zaskoczenia, bo ta roślinka wygląda tak:
źródło |
Mała nieścisłość, ale zupełnie nieszkodliwa. Ta wersja kolorystyczna przemawia do mnie w 100%, jest spokojna, stonowana, idealna dla mnie ;)
Producent zapewnia nas, że produkt jest hypoalergiczny i jest odpowiedni dla skóry wrażliwej i odwodnionej. Krem-nektar ma nawilżać i uelastyczniać dłonie
. Ze względu na to, że krem sprzedawany jest bez tekturowego opakowania producent zamieścił bardzo dużo informacji o kosmetyku na opakowaniu, co możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu. Zapewnia nas między innymi, że produkt nie zawiera alergenów, sztucznych barwników, PEG-ów, silikonów, oleju parafinowego, parabenów, czy donorów formaldehydu. Przeglądając skład potwierdzam! :) Najbardziej cieszy mnie brak parafiny.
Tubka ma klasyczne zamknięcie z wyprofilowanym miejscem dla łatwiejszego otwierania. Nie ma obaw że produkt sam się otworzy, więc bez problemu krem można wrzucić do torebki.
Krem-nektar ma białą barwę, jest dość gęsty, a mimo to ma lekką formułę. Nie spływa z dłoni, łatwo rozprowadza się po dłoniach, jest przy tym również wydajny. Nie pozostawia tłustej warstwy na dłoniach, a mimo to widać natychmiastowy efekt nawilżenia (zauważam to zwłaszcza po moich suchych skórkach wokół paznokci!). Skóra staje się miękka i gładka.
Spodziewałam się po określeniu ,,nektar'' czegoś bardziej lejącego się, a przy tym bardziej aromatycznego. Mimo to jestem zadowolona z produktu, który otrzymałam w tej postaci.
W kwestii zapachu należy przyznać, że jest on lekki, delikatnie kwiatowy. Powoli ulatnia się po rozprowadzeniu kremu na dłoniach.
Tołpa nie zawiodła mnie - krem ten spisuje się u mnie naprawdę bardzo dobrze. Nawilża, delikatnie pachnie, jest wydajny, opakowanie jest solidne a przy tym kobiece i przykuwa wzrok :)
Znacie ten produkt, lub inne kremy Tołpy? Co o nich sądzicie? ;-)
PS....
Pozdrawiam! ;)
polubiłam ten kremik :)
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMuszę się na niego skkusić :)
OdpowiedzUsuńO, muszę mu się przyjrzeć w sklepie - też nie cierpię parafiny w kremach do rąk, a w tych produktach niestety bardzo często się ona pojawia. :/
OdpowiedzUsuńa ja myślałam, że to będzie post jedzeniowy, o włączeniu do diety Amarantusa :)
OdpowiedzUsuńA tu takie zaskoczenie :D
UsuńUbóstwiam tą serię! Właśnie skończyłam żel pod prysznic i płyn micelarny. Za tym kremem do rąk muszę się rozejrzeć :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic z tej firmy nie wpadło w moje ręce :d . Ja się przyzwyczaiłam do kremu z Synergen i Johnson's ; )) .
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu krążę wokół kosmetyków firmy Tołpa... Przekonałaś mnie tym kremem :)
OdpowiedzUsuńja się powoli przekonuję do tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej firmy :-) już miałam kiedyś kupić ten krem, ale jednak zrezygnowałam :P widzę, że popełniłam błąd :-D
OdpowiedzUsuńmam i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa nie polubiłam jego zapachu :(
OdpowiedzUsuńMuszę i ja spróbować :)
OdpowiedzUsuńTen kremik jest genialny!
OdpowiedzUsuńJa nie na temat: uwielbiam kolor amarantowy ♥
OdpowiedzUsuńI gratulejszym za wiesz co, testy :*
Kochana <3 :****
Usuń