Koniec miesiąca, więc przyszedł odpowiedni czas na podsumowanie ulubionych kosmetyków czerwca ;-) Tym razem w szczęśliwej gromadce znalazło się sześć produktów:
Po pierwsze tonik Elite Cosmetics, co jest dla mnie nieziemskim zaskoczeniem! Zwlekałam z jego otwarciem od dawna, ponieważ przerażała i niesamowicie zniechęcała mnie sama oprawa graficzna kosmetyku. Okazało się że w tym opakowaniu kryje się coś naprawdę niezłego - dobry skład (gliceryna, pantenol, ekstrakt z nasion dyni, lecytyna), piękny zapach i delikatne działanie. :))
Dalej znalazł się fixer KOBO, który naprawdę przedłuża trwałość makijażu, nie podrażnia skóry ani wrażliwych oczu. ;-) Zdecydowanie polecam.
Kolejnym kosmetykiem jest podkład Revlon Colorstay - długo nie mogłam się przekonać do zakupu, obecnie stosuję go niemal codziennie ;-) Nie zapycha porów, ładnie kryje niedoskonałości, bardzo trwały, a kosmetyki aplikowane na nim (róż, bronzer) utrzymują się przez długi czas, trzeba przyznać, że warto było spróbować.
Korektor pod oczy to produkt, którego do niedawna brakowało mi w kosmetyczce. Trafił mi się na spotkaniu blogerek w Chełmie i od razu wylądował w ulubieńcach miesiąca. ;) Jest to korektor marki Eveline, który ma spełniać zadanie produktu kryjącego i rozświetlającego. Trzeba przyznać że spisuje się świetnie, dobrze współgra z podkładem, bazą i/lub cieniami :) Wtapia się w skórę, nie roluje się, nie waży.
Ostatnie kosmetyki to produkty do makijażu oka - wspomniany w poprzednim poście cień Make Up Factory 97 oraz kasetka 10 cieni Inglot.
Znacie moich ulubieńców? Może też zaliczą się do grupy Waszych ulubionych kosmetyków? ;-)
Pozdrawiam! ♥
cze272014
cze242014
#301. Makijaż w ramach przeprosin, przyjmiecie? ♥
Odkąd zaczęłam pracę wiele rzeczy uległo zmianie. Można to zauważyć w częstotliwości pojawiających się postów na blogu, za co bardzo Was przepraszam. Po pracy, zwłaszcza kiedy kończę o 21, po prostu nie mam już na to sił. Muszę się zabezpieczyć i w wolne dni pisać posty, żeby później nie zostawiać Was na tak długi czas! :)
Zmieniło się także coś jeszcze - ze względu na wykonywaną pracę, uczę się malować w trybie ekspresowym :) Dlatego w ramach przeprosin wrzucam Wam jeden z makijaży, który udało mi się uchwycić na zdjęciach w miarę normalny sposób :)
Do wykonania tego makijażu użyłam głównie paletki OSS Sleeka, oraz dwóch cieni: Make Up Fartory 97 i nieoznakowanego Glazel :) Stanardowo już na mojej buzi gości podkład Revlon Colorstay, a do tego kuleczki brązujące Avon i delikatny róż Ingrid. Do wykończenia makijażu użyłam pudru prasowanego Joko. :)
Mam Wam tyle do zrecenzowania, a czasu i/lub sił tak mało...
Pozdrawiam Was cieplutko! ♥
Zmieniło się także coś jeszcze - ze względu na wykonywaną pracę, uczę się malować w trybie ekspresowym :) Dlatego w ramach przeprosin wrzucam Wam jeden z makijaży, który udało mi się uchwycić na zdjęciach w miarę normalny sposób :)
Do wykonania tego makijażu użyłam głównie paletki OSS Sleeka, oraz dwóch cieni: Make Up Fartory 97 i nieoznakowanego Glazel :) Stanardowo już na mojej buzi gości podkład Revlon Colorstay, a do tego kuleczki brązujące Avon i delikatny róż Ingrid. Do wykończenia makijażu użyłam pudru prasowanego Joko. :)
Mam Wam tyle do zrecenzowania, a czasu i/lub sił tak mało...
Pozdrawiam Was cieplutko! ♥
cze162014
#300. Wakacyjne spotkanie... ♥
Witajcie Kochani! ♥ Dzisiaj post na szybko - mało treści, dużo zdjęć! Mam nadzieję że chociaż odrobinę wczujecie się w klimat naszego sobotniego spotkania... :)
Spotkanie zorganizowały Anetka i Agnieszka. Trzeba przyznać, że dziewczyny spisały się rewelacyjnie! Sala tylko dla nas, przepyszne jedzonko, świetna atmosfera.... Czego chcieć więcej? :) Oto dwie wspaniałe:
Dodatkowo Ela osłodziła nam spotkanie przepysznymi babeczkami:
Przygotowany był też specjalny stół, gdzie wystawiłyśmy wszystkie rzeczy na wydanie:
Potem już było tylko otwieranie, mazanie, sprawdzanie, przytulanie, ploteczki i śmiechy! Zobaczcie sami:
Wspaniały zastrzyk pozytywnej energii, a na samo wspomnienie buzia sama się śmieje! :) Spotkanie w Chełmie nie byłoby kompletnym gdyby nie zbiórka żywności dla piesków ze schroniska:
Ogrom zdjęć zapewniła nam Magda - dziękuję! :* Wielkie podziękowania także należą się organizatorkom i wszystkim obecnym za wspaniałą atmosferę! :)))
Poza organizatorkami w spotkaniu wzięły udział:
Klaudia: http://czarnulkaablog.blogspot.com/
I Natalia, czyli ja :)
Mam nadzieję, że poczuliście chociaż odrobinę pozytywnej energii na nowy tydzień ;-)
Serdecznie pozdrawiam! :*
cze132014
#299. Podwójny pędzel, który stał się dwoma pędzelkami! :)
Witajcie ;) Dzisiaj chcę Wam przedstawić podwójny pędzel do podkładu i korektora od Born Pretty Store. Ciężko było mi się zabrać za ten wpis, ponieważ nie do końca znam się na akcesoriach do makijażu tego typu, ale w końcu zebrałam się w sobie i udało się! :)
Słowem wstępu chciałam jeszcze wspomnieć na temat samej współpracy ze sklepem BPS... A jest to czysta przyjemność - bardzo miły kontakt, szybkie i życzliwe odpowiedzi na maile, czuję się jakbym pisała z koleżanką, a nie obcą mi osobą ;-) Bardzo podoba mi się takie przyjacielskie podejście do drugiej osoby ;-)
Pędzel wykonany jest ze sztucznego włókna, które wbrew pozorom nie jest ani szorstkie, ani nieprzyjemne w dotyku. Wizualnie prezentuje się bardzo dobrze :)
Część przeznaczona do aplikacji korektora jest mniejsza, wyraźnie spłaszczona, natomiast druga strona jest dużo większa i umożliwia precyzyjne nakładanie płynnego podkładu. Tu jednak chciałam zaznaczyć, że jest to znacznie mniejsza ilość i długość włókna, niż ta do której byłam przyzwyczajona:
Nie wpływa to jednak na właściwości pędzla i jego zastosowanie. Wręcz przeciwnie - aplikuje podkład nie tworząc smug na buzi, co niestety zdarzało się jego poprzednikowi.
Strona odpowiedzialna za nakładanie korektora idealnie spisuje się przy wydobywaniu kosmetyku ze słoiczka, tak jak w przypadku kamuflażu Catrice. Warto wspomnieć że obie części nie ,,zjadają'' kosmetyków, co nie ingeruje w ich wydajność .
Pędzel myje się bardzo dobrze - wystarczy mydło lub delikatny szampon dla dzieci. Po miesięcznym dość intensywnym użytkowaniu mogę powiedzieć, że jestem z niego bardzo zadowolona, a mycie (w moim przypadku nawet szorowanie na szybko :D) nie wpływa na jego jakość. Włókna, z którego jest wykonany pędzel, nie wypadają i nie odkształcają się. Część przeznaczona do podkładu poza odstającymi pojedynczymi włoskami, które były od samego początku, została nienaruszona:
Podobnie część odpowiedzialna za nakładanie korektora:
Można powiedzieć że pędzel idealny. Byłoby tak, gdyby nie jeden szczegół - po 4 tygodniach podwójny pędzel stał się... dwoma pędzelkami!
Odkleiła się część, którą nakładam korektor, jednak bez problemu można ją nałożyć ponownie. W planach mam sklejenie tego elementu :)
Pędzel kosztuje 4,97$ w sklepie BornPrettyStore, a znajdziecie go pod TYM linkiem. Jeśli jesteście zainteresowani zakupami możecie skorzystać z rabatu -10% podając specjalny kod ze zdjęcia poniżej :)
Macie w swoich kosmetyczkach takie pędzle? Jeśli nie, to czym nakładacie podkład? ;-) Lubicie rozwiązania all-in-one? ;-)
Pozdrawiam! :*
Fakt, że produkt dostałam w ramach współpracy nie wpłynął na moją ocenę.
Słowem wstępu chciałam jeszcze wspomnieć na temat samej współpracy ze sklepem BPS... A jest to czysta przyjemność - bardzo miły kontakt, szybkie i życzliwe odpowiedzi na maile, czuję się jakbym pisała z koleżanką, a nie obcą mi osobą ;-) Bardzo podoba mi się takie przyjacielskie podejście do drugiej osoby ;-)
Część przeznaczona do aplikacji korektora jest mniejsza, wyraźnie spłaszczona, natomiast druga strona jest dużo większa i umożliwia precyzyjne nakładanie płynnego podkładu. Tu jednak chciałam zaznaczyć, że jest to znacznie mniejsza ilość i długość włókna, niż ta do której byłam przyzwyczajona:
Nie wpływa to jednak na właściwości pędzla i jego zastosowanie. Wręcz przeciwnie - aplikuje podkład nie tworząc smug na buzi, co niestety zdarzało się jego poprzednikowi.
Strona odpowiedzialna za nakładanie korektora idealnie spisuje się przy wydobywaniu kosmetyku ze słoiczka, tak jak w przypadku kamuflażu Catrice. Warto wspomnieć że obie części nie ,,zjadają'' kosmetyków, co nie ingeruje w ich wydajność .
Pędzel myje się bardzo dobrze - wystarczy mydło lub delikatny szampon dla dzieci. Po miesięcznym dość intensywnym użytkowaniu mogę powiedzieć, że jestem z niego bardzo zadowolona, a mycie (w moim przypadku nawet szorowanie na szybko :D) nie wpływa na jego jakość. Włókna, z którego jest wykonany pędzel, nie wypadają i nie odkształcają się. Część przeznaczona do podkładu poza odstającymi pojedynczymi włoskami, które były od samego początku, została nienaruszona:
Podobnie część odpowiedzialna za nakładanie korektora:
Można powiedzieć że pędzel idealny. Byłoby tak, gdyby nie jeden szczegół - po 4 tygodniach podwójny pędzel stał się... dwoma pędzelkami!
Odkleiła się część, którą nakładam korektor, jednak bez problemu można ją nałożyć ponownie. W planach mam sklejenie tego elementu :)
Pędzel kosztuje 4,97$ w sklepie BornPrettyStore, a znajdziecie go pod TYM linkiem. Jeśli jesteście zainteresowani zakupami możecie skorzystać z rabatu -10% podając specjalny kod ze zdjęcia poniżej :)
Macie w swoich kosmetyczkach takie pędzle? Jeśli nie, to czym nakładacie podkład? ;-) Lubicie rozwiązania all-in-one? ;-)
Pozdrawiam! :*
Fakt, że produkt dostałam w ramach współpracy nie wpłynął na moją ocenę.
cze82014
#298. Ulubieńcy maja
Witajcie Kochani po mojej dość długiej nieobecności. Nie było mnie tu aż 2 tygodnie. Były to dni szalenie zakręcone, które zlały się w jedną całość i wydawało mi się jakbym pisała tu ostatni raz 3-4 dni temu. ;-)
Część z Was, która śledzi mnie na facebooku, doskonale zna powód mojej nieobecności. Przed resztą także chcę się usprawiedliwić - 2 czerwca z powodzeniem zakończyłam sesję na egzaminie z zagadnień technologii chemicznej, oraz zielonej chemii. To do niego namiętnie uczyłam się przez prawie tydzień. Po drodze byłam także na dwóch rozmowach o pracę i... udało się - od 3 czerwca pracuję w Inglocie :) Posty nie pojawiały się, ponieważ nie sądziłam że tak ciężko będzie mi przejść z luźnego trybu studiowania do mobilizacji i pracy ;-) Ale przyzwyczajam się i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :)
To tak słowem wstępu, a teraz czas na kosmetyczne podsumowanie ulubionych kosmetyków w maju :) Selekcja była dość trudna, tym bardziej że końcówka maja, oraz początek czerwca zlał mi się w jedną całość. W ostateczności wygrała ta gromadka:
Po pierwsze suchy szampon Salon Selectives, o którym pisałam już w TYM poście. Ratuje moją grzywkę ale nie tylko, bo także i całą czuprynkę w kryzysowych sytuacjach ;-)
Kolejnymi faworytami są dwa produkty marki Miss Sporty - czarny lakier piaskowy ze srebrnym pyłkiem, oraz Turbo Dry Top Coat. Emalia przepięknie wygląda na paznokciach zarówno solo, jak i w połączeniu z innymi lakierami o różnych wykończeniach, a top... Znalazłam kolejny (uwaga! trzeci...) preparat nawierzchniowy, który nie pęka na moich paznokciach już drugiego dnia. Porównywalny do ulubionego topu z FM Group, z tym że jeszcze tańszy :)
Znalazł się w tej grupie także podkład, który zapewne jest już Wam bardzo dobrze znany, jednak dla mnie to zupełna nowość - Revlon Colorstay w odcieniu 180 Sand Beige. Skusiłam się na niego dopiero na ostatniej promocji w Rossmannie. Spisuje się świetnie, nie roluje się, nie waży, nie zbiera się w załamaniu powiek, wszystkie inne kosmetyki trzymają się na nim rewelacyjnie ;-) Polubiliśmy się, chociaż jeszcze nie jestem pewna na 100% czy po zużyciu tej buteleczki zostaniemy ze sobą na dłużej.
Wśród szczęśliwców znalazł się także szampon odświeżający Schaumy, który cudownie pachnie, świetnie oczyszcza, współgra ze wszystkimi moimi odżywkami i maskami ;-) Innym produktem, który wybrałam i również stosuję do mycia włosów to emulsja do włosów Gloria. W końcu ją dopadłam i z wielką przyjemnością używam. Bardzo delikatna, a mimo to całkiem nieźle radzi sobie z myciem włosów, nie obciąża ich oraz nie wzmaga przetłuszczania się włosów. Za niecałe 3,50 zł naprawdę warto ;-)
Innym myjącym produktem, jest delikatny żel pod prysznic Tołpy z serii białe kwiaty. Nie spotkałam się jeszcze z taką formą żelu - ma lejącą się, delikatną i jakby... aksamitną konsystencję, rewelacyjnie się pieni, jest naprawdę wydajny i przyjemnie pachnie. Nie sądziłam, że będzie to aż tak dobry produkt! ;-)
A jak Wasi ulubieńcy? Znacie moich? Też przypadli Wam do gustu? ;-)
Postaram się na dniach nadrobić zaległe denka z kwietnia i maja ;-) Obiecuję też że popracuję nad tym, żeby pojawiać się tu znacznie częściej! :)
Pozdrawiam! ♥
Część z Was, która śledzi mnie na facebooku, doskonale zna powód mojej nieobecności. Przed resztą także chcę się usprawiedliwić - 2 czerwca z powodzeniem zakończyłam sesję na egzaminie z zagadnień technologii chemicznej, oraz zielonej chemii. To do niego namiętnie uczyłam się przez prawie tydzień. Po drodze byłam także na dwóch rozmowach o pracę i... udało się - od 3 czerwca pracuję w Inglocie :) Posty nie pojawiały się, ponieważ nie sądziłam że tak ciężko będzie mi przejść z luźnego trybu studiowania do mobilizacji i pracy ;-) Ale przyzwyczajam się i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :)
To tak słowem wstępu, a teraz czas na kosmetyczne podsumowanie ulubionych kosmetyków w maju :) Selekcja była dość trudna, tym bardziej że końcówka maja, oraz początek czerwca zlał mi się w jedną całość. W ostateczności wygrała ta gromadka:
Po pierwsze suchy szampon Salon Selectives, o którym pisałam już w TYM poście. Ratuje moją grzywkę ale nie tylko, bo także i całą czuprynkę w kryzysowych sytuacjach ;-)
Kolejnymi faworytami są dwa produkty marki Miss Sporty - czarny lakier piaskowy ze srebrnym pyłkiem, oraz Turbo Dry Top Coat. Emalia przepięknie wygląda na paznokciach zarówno solo, jak i w połączeniu z innymi lakierami o różnych wykończeniach, a top... Znalazłam kolejny (uwaga! trzeci...) preparat nawierzchniowy, który nie pęka na moich paznokciach już drugiego dnia. Porównywalny do ulubionego topu z FM Group, z tym że jeszcze tańszy :)
Znalazł się w tej grupie także podkład, który zapewne jest już Wam bardzo dobrze znany, jednak dla mnie to zupełna nowość - Revlon Colorstay w odcieniu 180 Sand Beige. Skusiłam się na niego dopiero na ostatniej promocji w Rossmannie. Spisuje się świetnie, nie roluje się, nie waży, nie zbiera się w załamaniu powiek, wszystkie inne kosmetyki trzymają się na nim rewelacyjnie ;-) Polubiliśmy się, chociaż jeszcze nie jestem pewna na 100% czy po zużyciu tej buteleczki zostaniemy ze sobą na dłużej.
Wśród szczęśliwców znalazł się także szampon odświeżający Schaumy, który cudownie pachnie, świetnie oczyszcza, współgra ze wszystkimi moimi odżywkami i maskami ;-) Innym produktem, który wybrałam i również stosuję do mycia włosów to emulsja do włosów Gloria. W końcu ją dopadłam i z wielką przyjemnością używam. Bardzo delikatna, a mimo to całkiem nieźle radzi sobie z myciem włosów, nie obciąża ich oraz nie wzmaga przetłuszczania się włosów. Za niecałe 3,50 zł naprawdę warto ;-)
Innym myjącym produktem, jest delikatny żel pod prysznic Tołpy z serii białe kwiaty. Nie spotkałam się jeszcze z taką formą żelu - ma lejącą się, delikatną i jakby... aksamitną konsystencję, rewelacyjnie się pieni, jest naprawdę wydajny i przyjemnie pachnie. Nie sądziłam, że będzie to aż tak dobry produkt! ;-)
A jak Wasi ulubieńcy? Znacie moich? Też przypadli Wam do gustu? ;-)
Postaram się na dniach nadrobić zaległe denka z kwietnia i maja ;-) Obiecuję też że popracuję nad tym, żeby pojawiać się tu znacznie częściej! :)
Pozdrawiam! ♥