10. Najgorszy produkt.
12. Ulubiony produkt.
14. Twoja włosowa historia.
Najgorszy produkt był już omówiony parę postów temu, dokładniej TUTAJ, więc nie będę się powtarzać. Powiem jedynie, że jest to szampon do włosów Syoss'a bez silikonów do włosów normalnych po zniszczone.
Ulubionego produktu nie mam niestety, ale szukam go namiętnie! Bardzo lubię wcierkę Jantar, krem do rąk BeBeauty, maskę Kallosa, ale chyba nic jeszcze nie zasłużyło na miano ulubionego kosmetyku. Faworytem jest żel aloesowy, który mnie nie zawiódł i po dwóch aplikacjach na podrażniony skalp poczułam naprawdę dużą ulgę i poprawę. Zazwyczaj leczenie podrażnień trwało naprawdę długo, tu żel pomógł bardzo szybko, co bardzo mnie cieszy i polecam!
O mojej włosowej historii nie będę też pisać po raz drugi. Możecie zobaczyć ją TUTAJ. Obiecuję, że po pierwszym przyciemnianiu zaktualizuję jej treść. Postępy w mojej włosowej historii możecie zobaczyć TU.
Pozdrawiam,
sm.
Żel aloesowy, czas się chyba skusić :)
OdpowiedzUsuńKolejna negatywna opinia o tym Syossie...
OdpowiedzUsuńmnie on nawet nigdy nie kusił. Wygląda jak sama chemia w tym swoim opakowaniu
Usuńmnie nie raziły kosmetyki Syoss'a nigdy, więc myślałam że i ten mnie nie rozczaruje. poza tym teraz jestem w stanie sprawdzić i ocenić skład - szkoda pieniędzy.
UsuńTeż twierdzę, że jest to mój najgorszy kosmetyk do włosów (Syoss). Niestety włosy są po nim szorstkie i wyglądają jakby się ich w ogóle nie umyło ;/. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpopieram.. :(
Usuńten żel aloesowy mi się marzy :D
OdpowiedzUsuńpolecam, ja będąc w domu żałuję że nie zabrałam go z Lublina ze sobą :(
UsuńJuż wiele niedobrego czytałam o tym szamponie Syoss ...
OdpowiedzUsuńPo farbowaniu aż się zdziwiłam bo miałam bardzo miękkie i lejące się włosy (mimo, iż nie stosowałam żadnej maseczki wypełnionej silikonami). Także ich stan się nie pogorszył, ale i tak nie jest najlepszy.. :/
OdpowiedzUsuńJa niezbyt do natury mojej chcę wracać bo jakiś mysi kolorek mi odrasta.. Jednak przez te 2 lata się bardzo do blondu przyzwyczaiłam oraz starałam się pasemkami przyciemniać, ale niektóre włosy są tak zniszczone, że nawet koloru nie chciały przyjąć.. Muszę się wziąć za intensywną pielęgnacje jeśli nie chcę być łysa :D
OdpowiedzUsuńciekawy też żel aloesowy, ja od niedawna używam mgiełki aloesowej do włosów - też jest niezła :)
OdpowiedzUsuńja jakoś mam złe doświadczenie z syoss
OdpowiedzUsuńnigdzie nie mogę upolować aloeasowego żelu :(
OdpowiedzUsuńpytaj w aptekach :)
UsuńJa też nie przepradam za syossem
OdpowiedzUsuńJa po pierwszym użyciu tego kremu zakochałam się w nim i jego działaniu :) jest najlepszy ze wszystkich matujących, które miałam okazję przetestować :)
OdpowiedzUsuń