Na wstępie mówię od razu - żyję, wszystko jest w porządku, ale nie bardzo mam czas na pisanie postów, jednak niesamowicie miły jest fakt, że mimo mojej kilkudniowej nieobecności nadal tu zaglądacie każdego dnia :)
A tu jako bonus przybiegłam razem z małą recenzją kremu do rąk Isany :)
Producent zamieścił taką oto informację na odwrocie:
,,ISANA INTENSYWNY KREM DO RĄK Z 5% UREA
- pielęgnacja i ochrona dla bardzo suchej skóry
- z zawartością cennego urea, masła shea, jak również wartościowych substancji czynnych takich jak pantenol i wosk pszczeli
- szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze
- pH przyjazne dla skóry - przebadany dermatologicznie
- przechowywać w temperaturze pokojowej.''
Powiem szczerze, że faktycznie skład wygląda na bardzo przyjemny, pięknie pachnie i ma gęstą konsystencję. Krem zamknięty jest w stojącej na zatyczce (solidnej) tubce o pojemności 100 ml. Szata graficzna prosta, jak przystało na Isanę. Nie widzimy zużycia produktu, ale pod światło jeśli wytężymy wzrok zauważymy mniej więcej ile kremu nam ubyło. Nie zgodzę się z deklaracją producenta, że produkt nie pozostawia tłustej warstwy. Ile już się nakombinowałam w szkole żeby normalnie pisać po zaaplikowaniu kremu... :) Na co dzień nie jest to uciążliwe, chociaż w szkole nieco przeszkadza.
Dostępność jest standardowa jak na tą markę - sieć sklepów Rossmann. Dostaniemy go w cenie około 5 zł.
Jak dla mnie krem jest bardzo dobry, wydajny, gęsty o przyjemnym składzie, zasługuje na najwyższą ocenę i z czystym sumieniem mogę go polecić. ;) Mam nadzieję, że nie wycofają tego produktu, co ostatnio zdarza się zbyt często. Z chęcią w przyszłości wrócę do niego po zużyciu wszystkich zalegających kremów do rąk :)
A Wy co o nim sądzicie? Polecacie? Jesteście zadowolone? A może wolicie inne kremy do rąk?
Jak zaczął się u Was sezon na grypy, anginy i przeziębienia? Bo u mnie dość niemiło, walczę właśnie od kilku dni z czymś niezidentyfikowanym i uciążliwym..
Miłego wieczoru, końcówki tygodnia i wszystkim chorowitkom dużo zdrówka :)
Nie miałam jeszcze żadnego kremu do rąk z Alterry. Ja już jestem po cięższym przeziębieniu, także wiesz... :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuńteż mam coś "niezidentyfikowanego"... i mam dość ;/
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś ten krem i dobrze go wspominam :)
a mi na dodatek zamknęli przychodnię :(( zdrowia życzę ;*
Usuńnie miałam go jeszcze, ale spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka dobrych opinii tego kremu, ale narazie zaopatrzyłam się w zapas zielonego z biedronki :-)
OdpowiedzUsuńMam ten krem i faktycznie tłusta warstwa jest dosyć uciążliwa. Ja zawsze przecieram ręce chusteczką :)
OdpowiedzUsuńJa wolę krem alterry z granatem :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze zdrowa ( odpukać ) ;D
OdpowiedzUsuńAaaa, od dziś ten krem jest za 3,99 :)
OdpowiedzUsuńwidziałam właśnie, tym bardziej polecam - dobry produkt w niskiej cenie :)
Usuńnie używałam go jeszcze :) mam teraz krem do rąk z Alterry, też fajny.. nie widziałam wczesniej takiego logo 'kosmetyk wszech czasów wizaż' - to jakaś nowośc oznaczeniowa czy to ja zacofana? ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem, ale spotkałam się z paroma takimi nalepkami na kosmetykach :)
Usuńa ja właśnie teraz u Ciebie pierwszy raz to zobaczyłam :) coś jak pieczęc 'wizaż approved' ;)
Usuńcoś w tym stylu :)))
UsuńNiestety cały czas zapominam o kremie do rąk chyba, że postawię go sobie blisko łóżka lub do torebki wrzucę :) Miałam kiedyś krem do rąk o zapachu ananasowo kokosowym i był genialny :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobry krem, ale mnie też przeszkadza tłusta warstwa, jaką pozostawia. zdrówka życzę. :))
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
Usuńnie miałam tego produktu
OdpowiedzUsuńJa też walczę z czyms niezidentyfikowanym :(
OdpowiedzUsuńZdrowiej Słonko bo za miesiąc się widzimy ;)
Ty też zdrowiej !:))) :*
Usuń