Ale na początku chciałabym wszystkim podziękować za liczne ostatnimi dniami odwiedziny, za komentarze i miłe słowa! ;) Miło jest pisać, widząc tyle odwiedzin i komentarzy. Dziękuję ślicznie! ;*
Wygodna i higieniczna tubka z aplikatorem o pojemności 10 ml. Nie musimy się ciapać, mazać, nie przejmujemy się, że sztyft może się złamać, czy że wsadzimy brudne palce w balsam. Bardzo duży plus za opakowanie!
Co nam mówi producent?
,,Pomarańczowa liporegeneracja aż 10% masła pomarańczowego
- Doskonale nawilża skórę oraz zapobiega nadmiernemu wysuszaniu.
- Zmniejsza skłonność do pękania, szczególnie w kącikach ust.
- Nabłyszcza, delikatnie natłuszcza oraz skutecznie zapobiega pierzchnięciu.
Niestety składu nie sprawdzę i prawdziwości informacji, wszystko znajduje się na kartoniku, który najprawdopodobniej wyrzuciłam po zakupie.
Co z zapewnieniami od producenta? Nawilża i zapobiega wysuszaniu - zgodzę się w 100%. Jeszcze miesiąc temu miałam usta w okropnym stanie, używając dość często tego balsamu jest o niebo lepiej! Zmniejsza skłonność do pękania? Nie wiem, rzadko mi się zdarzały pękające kąciki ust, zazwyczaj w zimie, więc ciężko ocenić. Nabłyszcza - tak. Natłuszcza - tak. Zapobiega pierzchnięciu - tak. Można powiedzieć, że kosmetyk idealny? No, nie do końca. Strasznie szybko schodzi z ust, nie wiem czy to moja wina i nieświadomie go zjadam, czy wchłania się w usta. Minus za to ode mnie, bo lubię czuć balsam, czy pomadkę przez dłuższy okres czasu na ustach. ;)
Warty komentarza jest też zapach - typowo pomarańczowy. Nie przepadałam za nim, ale przywykłam i jest mi obojętny w tej chwili ;)
Co z konsystencją? Jest dość gęsty, ale bardzo łatwo rozprowadza się i ładnie wygląda. Dopóki jest na ustach! Spisuje się też, jako podkład pod szminkę. Tyle, że efekt jest krótkotrwały.
Przepraszam, za ostatnie zdjęcie, że takie niezbyt wyraźne ale nie mogłam poradzić sobie z aparatem dzisiaj. ;-)
Ogólna ocena balsamu to 4/6. Odejmuję punkty za zapach i trwałość.
Może Wy używałyście tych balsamów? A może macie jakiś warty polecenia i wypróbowania? ;) A może macie jakieś propozycje odnośnie wpisów na blogu? :)
Czekam na wasze opinie i komentarze.
Pozdrawiam,
sm.
Miałam z tej serii dwa - czekoladowy i kokosowy. Czekoladowy uwielbiam! A kokosowy mi się szybko "zważył", ale i zapach nie za bardzo mi odpowiadał.
OdpowiedzUsuńten czekoladowy chciałabym gdzieś kupić, ale nie bardzo jest gdzie.. ;-)
Usuńbeautiful post!!i'm new follower your blog!!!!kiss!!
OdpowiedzUsuńFreaky Friday
Freaky Friday Facebook Fan Page
ziaja mnie ostatnio nie zachwyca;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,zapraszam;)
właśnie mnie ostatnio też niespecjalnie..
Usuńja jak na razie mam carmex i z niego na pewno nie zrezygnuję, ale dokupiłabym coś jeszcze :D a z tymi aparatami coś dzisiaj się dzieje, mój też wariował..
OdpowiedzUsuńczaiła się kiedyś na kokosowy ale zrezygnowałam... mam carmex, ale to nie to czego oczekuję. Może jednak skuszę się na kokosową wersję :)
OdpowiedzUsuńnie jest to droga inwestycja, a może akurat Ci się spodoba? ;)
UsuńNaprawdę super produkt miałam jakiś czas temu, ale nie lubię pomarańczowego.
OdpowiedzUsuńNajbardziej truskawka, ale nie o tym pogaduszki,
Każdy kto to kupi ma inne zdanie.
żałuję, że był tylko pomarańczowy dostępny ;) truskawka musi pachnieć nieziemsko :)
UsuńO w takim razie przepraszam za pomyłkę. Wnioskowałam tylko po stronie internetowej tej firmy a jakoś nigdy się na nie nie natknęłam. Być może dlatego, ze częściej bywam w rossmanie niż w naturze:) W każdym razie dziękuję za uwagę, już poprawiam :)
OdpowiedzUsuńwolę pomadki ochronne, zdecydowanie ;)
OdpowiedzUsuń