#11. Rimmel, Lasting Finish Lipstick, 214

     Dzisiaj mam dla Was parę słów o pomadce z Rimmela, którą kupiłam już zimą. Swego czasu była dość często używana, zwłaszcza jako uzupełnienie delikatnego makijażu, obecnie rzucona w kąt, trochę zapomniana. 


     Pomadka wygląda tak:

     Kiedy otworzyłam ją po raz pierwszy, mile zaskoczył mnie jej zapach. Jest bardzo przyjemny, mogłabym wąchać bez końca! ;-) Kolor bardzo ładny, coś jak połączenie czerwonego i malinowego, może z odrobiną różu.

przepraszam, za odwróconą bokiem etykietkę

     Bardzo przyjemnie się nią maluje, nakładać ją można bezpośrednio na usta, dwie warstwy dają ładny intensywny kolor.

      Można nałożyć ją także na balsam do ust lub ochronną pomadkę, co robię najczęściej - kolor jest subtelniejszy i wygląda raczej jak kolorowy błyszczyk.

     Pomadka jest dość trwała, ale po dłuższym czasie podkreśla suche skórki.

     Zdecydowanie bardziej wolę tą drugą wersję, nie podkreśla suchych skórek, jednak i balsam ma swoje wady - szybko schodzi z ust, a co za tym idzie, całość jest mniej trwała. 

     Obecnie klasycznej wersji używam na jakieś większe wyjścia do mocniejszego makijażu.

     Ogólnie jestem z niej zadowolona, chociaż to nie jest mój ulubiony kolor. Najkorzystniejszy zresztą też ;-) Nie zachwyciła mnie, ale i nie jestem nią rozczarowana. Jeśli miałabym ją ocenić, to dałabym jej 3,5/6. 

     Pozdrawiam,

     sm.