Często sięgamy po peelingi w swojej pielęgnacji - czy to twarzy czy ciała. Jak je dobieramy? Ja - zawsze dokonuję tego zakupu skuszona opinią blogerek, reklamą lub grafiką. Ale jaka jest różnica w poszczególnych produktach? Zapraszam do dalszej lektury! :)
Peelingi, o których dzisiaj mowa, to peeling cukrowy, enzymatyczny, solny i ujędniający/antycellulitowy. 1. Peeling cukrowy.
OGÓLNIE: Działa delikatnie i skutecznie.
JAK DZIAŁA: Delikatnie złuszcza naskórek.
DLA KOGO: Idealny dla suchej i/lub łuszczącej się skóry.
ZALETY: Kryształki cukru zawarte w peelingu zazwyczaj zanurzone są w olejkach, co daje poza złuszczeniem naskórka świetne nawilżenia i zmiękczenie skóry. Najlepiej stosować go na noc, nie wymaga konieczności użycia balsamu.
JAK CZĘSTO: To kwestia indywidualna i zależna od stanu skóry, chociaż zaleca się stosować około 2 razy na tydzień.
PRZYKŁADY:
źródło |
źródło |
2. Peeling enzymatyczny.
OGÓLNIE: Rozpuszcza naskórek dzięki zawartym w nim enzymom.
JAK DZIAŁA: Rozpuszcza naskórek w delikatny i bezpieczny sposób.
DLA KOGO: Dla osób z wrażliwą skórą. Zalecany także do cery tłustej i mieszanej, a także problematycznej, gdyż nie rozsiewa stanów zapalnych na inne partie twarzy.
ZALETY: Różnica pomiędzy peelingiem enzymatycznym i mechanicznym polega na tym, że rozpuszcza, a nie ściera martwy naskórek, dzięki czemu ogranicza podrażnienia. Można go użyć nawet na delikatną skórę dekoltu, szyi, czy nóg z pojawiającymi się żylakami. Dobrze radzi sobie z drobnymi krostkami i wysypkami.
JAK CZĘSTO: Wedle uznania i konieczności.
PRZYKŁADY:
źródło |
3. Peeling solny.
OGÓLNIE: Złuszcza nawet zrogowaciałą skórę.
JAK DZIAŁA: Mocno złuszcza naskórek dzięki dużym i chropowatym kryształkom soli.
DLA KOGO: Dla osób ze skórą bez problemów, jak na przykład pękające naczynka, czy duża wrażliwość na uszkodzenia mechaniczne.
ZALETY: Skutecznie złuszcza martwy naskórek, dotlenia i oczyszcza skórę z toksyn. Dodatkowo sól podczas rozpuszczania się pod wpływem wody i dostarcza skórze cennych składników mineralnych.
JAK CZĘSTO: 1 w tygodniu, a w przypadku skóry zrogowaciałej 2 razy w tygodniu.
PRZYKŁADY:
źródło |
źródło |
OGÓLNIE: Stosowany w walce z cellulitem. Najlepiej stosować w połączeniu z szorstką gąbką lub rękawiczką.
JAK DZIAŁA: Wspomaga proces ujędrnienia skóry, pomaga niwelować cellulit, nadaje skórze elastyczność.
DLA KOGO: Dla osób, które chcą pozbyć się pomarańczowej skórki i ujędrnić ciało.
ZALETY: Złuszcza martwy naskórek, wygładza skórę, poprawia mikrokrążenie krwi. Często drobinki tego typu produktów zanurzone są w preparatach antycellulitowych i ujędrniających. Zawierają one często ekstrakty z cytrusów lub kofeinę.
JAK CZĘSTO: 2-3 w tygodniu, rzadziej przy skórze wrażliwej i skłonnej do podrażnień.
PRZYKŁADY:
źródło |
źródło |
Po jaki peeling sięgacie najczęściej? Macie swoich faworytów? ;-) Czy po tym poście odkryłyście, że powinnyście stosować inny produkt niż dotychczas?
Pozdrawiam i życzę miłych i spokojnych przygotowań do świąt! :*
Ja bardzo lubię peelingi solne! Fajnie sprawdzają się u mnie też peelingi z Farmony, ale one mają sztuczne drobinki.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nie kupuje juz peelingów do ciała. Mam Kessę <3
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post (bynajmniej dla mnie). Ostatnio zastanawiałam się nad kupnem peelingów z Perfekty ale nie wiedziałam, który wybrać czy solny czy cukrowy. Dzięki Tobie już wiem, jaki będzie dla mnie idealny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
takatamzwykladziewczyna.blogspot.com
Zestawienie wręcz rewelacyjne!!
OdpowiedzUsuńfajny post ;)
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie preferuje domowe peelingi
Chyba skuszę się na jakiś anty-c. :). Może faktycznie warto? A do twarzy używam najczęsciej enzymów, a od czasu do czasu czegoś ostrzejszego :).
OdpowiedzUsuńNa czym byłaś w studium? Na masażu?
OdpowiedzUsuńJa chyba najbardziej lubię jednak peeling solny;)
OdpowiedzUsuńJa wybieram domowe pilingi :)
OdpowiedzUsuńMam ten z Palomy. Niestety zawiera parafinę przez co skóra jest tak sztucznie nawilżona.
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię cukrowe peelingi;)
OdpowiedzUsuńMiałam większość tych co pokazałaś i ze mną zostają te, co ładnie pachną. Działać nie muszą cudów, ważne żeby się przynajmniej nie rozpuszczały.
OdpowiedzUsuńU mnie króluje wanilia, kokos i czekolada :)
Muszę poszukać tego peelingu z Palomy *_*
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi - wszystkie <3:)
OdpowiedzUsuńWesołego jajka i więcej słonka za oknem :)
Bardzo ciekawy post :))
OdpowiedzUsuńU mnie faktycznie najlepiej sprawdzają się cukrowe peelingi :) Podpisuje się pod koleżanką wyżej - bardzo ciekawy post i fajnie rozpracowany!
OdpowiedzUsuńJa zawsze wybieram po zapachu i szukam jak najgrubszych ziaren, czyli najlepsza byłaby mieszanka solnego z ujędrniającym :)
OdpowiedzUsuńDla mnie tylko cukrowy z kuchennej cukiernicy :D Ale czasem zaszaleję i korzystam z trzcinowego ^^
OdpowiedzUsuńA ja najbardziej lubię peelingi własnej roboty :) sól, oliwka, kawa, żel po prysznic i gotowe! :)
OdpowiedzUsuńKażdy by mi się przydał ;P A w ogóle ostatnio kuszą mnie produkty FENNEL ;P
OdpowiedzUsuńMiałam peelingi cukrowe jednak nie polubiłam się z nimi. Teraz wolę peeling z Lirene :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - blog o odchudzaniu, cwiczeniach i zdrowym trybie zycia. Obserwujemy?
lubię peelingi cukrowe :)
OdpowiedzUsuńJa do twarzy używam raczej mocniejszych peelingów niż enzymatyczny, a do ciała cukrowy <3
OdpowiedzUsuńbardzo przydatna notka!
OdpowiedzUsuńakurat ostatnio skóra mi się łuszczy i jest sucha (chyba od żelu do kąpieli) a pod ręką mam peeling cukrowy właśnie! jak miło :-))))
ten enzymatyczny mnie zachęcił. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie. ;)
Mam wielką ochotę na ten peeling z Palomy. :)
OdpowiedzUsuńNajmniej lubię enzymatyczne, a po pozostałe sięgam regularnie :)
OdpowiedzUsuńJa najczesciej uzywam peelingu cukrowe:)
OdpowiedzUsuńTe kokosowe mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńWybieram peeling kawowy:)
OdpowiedzUsuń