W dzisiejszym poście chcę Wam przedstawić mojego świątecznego (i nie tylko) faworyta ;-) Uratował nie jeden mój makijaż w ostatnim czasie. Mowa o bazie pod makijaż marki Bell, o której wspominałam w TYM poście.
Moje makijaże zazwyczaj ograniczały się do wykonania kreski na górnej powiece, ponieważ cień nałożony na całą powiekę w moment się rolował i brak jakiejkolwiek estetyki, czy frajdy z rewelacyjnych cieni.
Bazę kupiłam przed imprezą ostatkową. Na większe wyjścia stosuję ją zgodnie z zastosowaniem, a na co dzień jako bazę pod cienie.
12 gram produktu znajduje się w szklanym słoiczku. Grafika, która zdobi nakrętkę jest prosta, znajdują się na niej informacje o produkcie i marka. Jak stosować bazę chyba każdy wie, więc reszta jest zbędna. Na denku znajdziemy jeszcze informację o pojemności, składzie i czasie, w jakim ważny jest produkt od otwarcia - tu 12 miesięcy.
Baza ma kolor delikatnie różowy:
Kolor po nałożeniu na twarz znika, baza nie ma żadnych drobinek, łatwo rozprowadza się i wchłania momentalnie ;-) Zapach jest niewyczuwalny.
Makijaż trzyma się naprawdę dobrze - cienie nie rolują się, są wyraziste, nie blakną. Utrzymują się w klubie, na co dzień w różnych warunkach pogodowych, czy w domu. Nie zawiodłam się na tym produkcie, nie żałuję zakupu.
Wydajność jest niezła, używam jej prawie codziennie, a zużycie jest niewielkie, co widać na zdjęciach ;-)
Bazę możemy dostać w sklepach z produktami marki Bell, ja swoją kupiłam w drogerii Natura w Lublinie. Baza kosztuje około 20-25 zł.
Produkt oceniam na 4,5/6. Punkty odejmuję za cenę, bo jak na ta markę wydaje mi się odrobinę zawyżona, oraz mało higieniczne rozwiązanie z wydobywaniem produktu.
Może miałyście do czynienia z tą bazą? Jakie jest Wasze zdanie na jej temat? Jak spisuje się na Waszych buziach, przy Waszych makijażach?
Dorzuciłam jeszcze dwa zdjęcia do zakładki postępy w pielęgnacji :)
Pozdrawiam serdecznie!
A można jej używać pod podkład?
OdpowiedzUsuńz kolorówki rzadko korzystam, szczególnie z takich kosmetyków. wolę naturalne ;)
OdpowiedzUsuńA ja ogólnie jeszcze nie zachorowałam na żadną bazę. A opakowanie jak dla mnie niepraktyczne.
OdpowiedzUsuńNie używałam tej bazy jeszcze, ale może się suszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie :D
Ja nie używałam bazy do tej pory, ale powoli zaczynam się za jakąś rozglądać :)
OdpowiedzUsuńUżywasz jej tylko pod cienie czy pod podkład też kiedyś próbowałaś :) ?
OdpowiedzUsuńnie używam bazy pod cienie, nie mam w sumie problemu z nimi ;) makijaże mi się trzymają nieźle
OdpowiedzUsuńNie miałam tej bazy i szczerze mówiąc pierwszy raz ją widzę.;o Cena jest dość wysoka..:P
OdpowiedzUsuńProdukty z bell są na ogół fajne.. ;p
Kiedy wykończę Urban Decay wypróbuję skoro faktycznie działa :).
OdpowiedzUsuńTo baza pod makijaż oczu, czy na całej twarzy też się sprawdza?
OdpowiedzUsuńSzukam właśnie bazy, jednak nie jestem pewna, czy skusiłabym się akurat na tę. Cena wydaje mi się mimo wszystko zawyżona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję serdecznie za komentarz na moim blogu ;)
Na razie (na szczęście) nie potrzebuję kolorowych kosmetyków. Więcej mogę wydać na inne rzeczy :D
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tej bazy.
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcie byłam przekonana, że patrzę na krem Bambino ;) dopiero potem doczytałam, że to baza.
OdpowiedzUsuńMam dwie z Gosh i Rimmel wcześniej korzystałam z nich codziennie a teraz zazwyczaj o nich zapominam ;)
Ja od małego mam takie falki :) Tylko ich bardzo nie lubię.. Bez większego starania mogę je uzyskać, ale i tak mnie do prostych ciągnie :) Może jak dłuższe będą to się do nich przekonam i zacznę fale nosić :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że bell tak się rozkręciło z różnościami kosmetycznymi:)
OdpowiedzUsuńBaza jest na całą twarz, na powiekach też się u mnie sprawdzała i jak najbardziej pod podkład (ja nawet poszłam tak daleko, że kupiłam sobie podkład z tej samej serii- perfect skin). A co do ceny, pamiętajcie, że w Biedronce są odpowiedniki robione przez Bella, czyli ladycode - tam baza na przecenie kosztowała 14 :))))
OdpowiedzUsuń