Jeszcze w grudniu miałam przyjemność zrobić zakupy w sklepie internetowym Skarby Syberii, gdzie pierwszą rzeczą, jaka wylądowała w koszyku była właśnie ta maseczka.
Zazwyczaj nie piszę nic na temat przejść ze sklepami, czy sprzedawcami, jednak czasami warto wspomnieć o tym parę słów. W czym rzecz? Nie mogłam doczekać się swojej przesyłki, czekałam na nią ponad tydzień. Po tym czasie napisałam do sklepu, gdzie po wymienieniu paru wiadomości, w ramach rekompensaty za pominięty przelew, dostałam ,,rabat'' na zakupy o równowartości poprzedniego zamówienia (gwarancja satysfakcjonującej dostawy). Trzeba przyznać, że jest to postawa niesamowicie mnie zaskoczyła, bardzo pozytywnie. :)
Ale koniec chwalenia! Miała być mowa o maseczce..
W odkręcanym opakowaniu, otrzymujemy 300 ml produktu. Grafika jest utrzymana w kolorach brązu i żółci. Cieszy oko, a patrząc na opakowanie mam wrażenie jakby to była swojska maseczka prosto od babci :) Niestety rosyjskiego nie znam, a większość napisów widocznych na opakowaniu jest właśnie w tym języku ;) Na szczęście znajduje się też informacja dla polskiego odbiorcy:
Z informacji jakie się pojawiają są to zapewnienia producenta o cudownym działaniu maseczki, bezpiecznym składzie, oraz sposób użycia.
Jeśli chodzi o działanie - o tym, jak zawsze, wspomnę nieco później. Sposób użycia nieco zmodyfikowałam na własną rękę. Aby substancje czynne mogły pobudzić wzrost włosa potrzeba nieco więcej czasu, niż wspomniane 2 minuty. Dlatego też maseczkę pozostawiałam najczęściej na około godzinę. Zdarzało się także, że czas skracałam do 5-10 minut, w zależności od okoliczności towarzyszącym myciu włosów :) Stosowałam ją mniej więcej 2-3 razy w tygodniu tylko na skórę głowy.
Co się tyczy składu...
Nie widać PEG-ów, ani parabenów. Za to co wypatrzyłam? Wodę z ekstraktem drożdżowym oraz sokiem z brzozy brodawkowatej, wzbogaconą o ekstrakty z omanu wielkiego, mącznicy lekarskiej, ostropestu plamistego. Ponadto szereg olei tłoczonych na zimno, a także witaminy: C (kwas askorbinowy) i B5 (pantenol).
Muszę przyznać, że na chemiku skład robi wrażenie :)
Co więcej? Maseczka jest zabezpieczona przez solidnie zakręcane opakowanie, oraz dodatkowo przez plastikową nakładkę, dzięki czemu bez obaw można zabrać ją w podróż.
Po odkręceniu spodziewałam się niezbyt przyjemnego zapachu drożdży, ale tu po raz kolejny spotkało mnie miłe zaskoczenie! Maseczka pachnie słodko i delikatnie maślanymi ciasteczkami :)
Ma lekką, wręcz płynną konsystencję, co dla mnie działa na plus - łatwiej można rozprowadzić ją na skórze głowy. Nigdy nie używałam jej na całą długość włosów.
Pierwszym i chyba jedynym minusem, jaki widzę w tej maseczce, to jej wydajność - po miesiącu używania zaczyna się kończyć..
No ale w końcu czas wspomnieć o efektach ;-) Jak już mogliście zauważyć w poprzednim poście, rewelacyjnie wpłynęła na długość. Włosy urosły o niemal 3 cm! Ale to nie wszystko... Już po pierwszym użyciu zauważyłam o wiele mniej wypadających włosów w ciągu dnia, a także przy myciu! To był dla mnie ogromny sukces, ponieważ od dłuższego czasu nie mogłam się z tym uporać. :) Nie zauważyłam zwiększonego przetłuszczania się włosów, żadnego podrażnienia, czy swędzenia skóry głowy. Miałam wrażenie, że wręcz uspokoiła przesuszony w okresie zimowym skalp.
Żeby nie być gołosłowną wrzucam porównanie długości włosów przed użyciem maseczki i po miesięcznym jej stosowaniu:
Muszę przyznać, że ten kosmetyk to był strzał w dziesiątkę i jeszcze nie raz będzie gościł w mojej łazience. Jeśli nie przy zapuszczaniu włosów, to w kwestii nawilżania skóry głowy, która pokochała tę maseczkę :)
Jeśli jeszcze się wahacie - gorąco zachęcam do zakupu! Maseczka kosztuje około 14-16 zł, a możecie ją znaleźć w wielu sklepach internetowych, oraz stacjonarnie w na przykład niektórych sklepikach zielarskich.
Informacja dla osób z Lublina: możliwe, że zajdziecie tę maseczkę stacjonarnie w sklepie Serce Natury lub Cosmeceuticum. Inne rosyjskie kosmetyki widziałam także na stanowisku zielarskim w L'eclerku na ulicy Zana. :)
Mieliście może do czynienia z tą maseczką? Co o niej sądzicie? A może polecacie inne rosyjskie cuda? :)
Serdecznie pozdrawiam! :)
Także ją mam i bardzo lubię, ma piękny zapach. Właśnie małym minusem jest jej wydajność :( ale za takie działanie można jej wybaczyć :d
OdpowiedzUsuńPodpinam się pod ten komentarz ;)
Usuńmiałam tylko odlewkę, a więc za wiele się o niej nie dowiedziałam ;)
OdpowiedzUsuńale kiedyś na pewno kupie pełnowymiarowe opakowanie :)
kusi mnie ina :) a patrząc na rezultaty na Twoich włosach to jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńkupię!
OdpowiedzUsuńOoo... ja ostatnio kupiłam szampon Babuszki i sprawdza się świetnie :) w końcu odkrywam rosyjska stronę kosmetyków :P czyli dobrze zrozumiałam,że kładłaś ją głównie tylko na skalp?
OdpowiedzUsuńA nawet tylko na skalp :-)
UsuńMuszę ją koniecznie wypróbować. Może u mnie też się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńpomogłabym Ci w rozszyfrowaniu rosyjskiej części etykiety ale niestety jeszcze nie rozumiem wszystkiego, co tam jest napisane. U Rosjan jak u Amerykanów, wszystko musi być "naj" więc spodziewałam się pozytywnej opinii już kiedy zobaczyłam opakowanie :D
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, że taki kosmetyk istnieje, może wypróbuję, bo już nie wiem, jak radzić sobie z wypadaniem włosów...
Zazdroszczę chociaż takiej znajomości rosyjskiego :) Jeśli potrzebowałabyś pomocy ze zdobyciem czegoś, daj znać, może akurat uda mi się pomóc :)
Usuń3 cm to wynik niesamowity! Mam ochotę wypróbować tą maseczkę od dłuższego czasu, jej zapach i działanie kuszą :)
OdpowiedzUsuńteż bym była mile zaskoczona takim załatwieniem sprawy ;) obrze wiedzieć, że są firmy, którym zależy na kliencie :) maska brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńpolecam się jako tłumacz Natka :D swoją drogą muszę odwiedzić tę stronę, może znajdę cos dla siebie ;P
OdpowiedzUsuńWidać biotyna z drożdży działa :)
OdpowiedzUsuńJa miałam ją kupić i zrezygnowałam. A teraz żałuje :(
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie ją miec !!!
OdpowiedzUsuńAle super się u Ciebie sprawdziła ;-) ja drożdżowej nie miałam, ale mam łopianową. Na długość średniak, ale na skalp jest fajna.
OdpowiedzUsuńJa ją stosowałam kiedyś też na długość, ale później przerzuciłam się właśnie na skalp ;P i tak zostało :) Lubię ją:)
OdpowiedzUsuńJa też ją pokochałam <3 cudownie 'dociąża' włosy <3 I właśnie dzięki l'eclercowi ją znalazłam :D ach, to polowanie po Lublinie :D
OdpowiedzUsuńco do wzrostu to chyba będę musiała ją jeszcze raz wypróbowć, bo tego aspektu nie sprawdzałam. ^^ Ale jak u Ciebie tak dała czasu z porostem... ;OOO
niby nie jest aż tak droga ale skoro niewydajna to muszę się jeszcze nad nią zastanowić
OdpowiedzUsuńooo nie znam tej maseczki....
OdpowiedzUsuńNie znam jej ale jej działanie i efekt wzrostu włosów bardzo kuszący, jeśli tylko znajdę ja stacjonarnie to chętnie kupie i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńjuż tyle osób robiło recenzję tej maski, a ja jeszcze jej nie kupiłam
OdpowiedzUsuńMaseczkę nakładałaś na skalp po umyciu włosów czy przed?
OdpowiedzUsuńOsoby z okolic Raciborza zainteresowane tą maseczką lub innymi rosyjskimi kosmetykami serdecznie zapraszam do odwiedzin mydlarni Skarby Ziemi w Ch Auchan :-)
OdpowiedzUsuńW aptece można kupić za 10 zł tylko najpierw trzeba zamówić ze strony doz.pl ;)
OdpowiedzUsuńMaseczkę i inne kosmetyki można nabyć w sklepie internetowym: Polecam:-)) naprawdę fajne.
OdpowiedzUsuńhttp://zdrowonet.pl/84-do-pielegnacji-wlosow
U mnie na super porost szału nie zrobiła, tak jak u Ciebie. *.* MEGA! Ale za to swietnie sie sprawdziła na wypadanie włosów... ♥ CUD! Nie używam już niczego innego, a po ciązy dlugo walczyłam z wypadaniem kłaczków. ;-)
OdpowiedzUsuńA maskę w przystępnej cenie mozna dostac np tu, jesli ktoś ma problem żeby dostac stacjonarnie: http://naturabazar.pl/Agafii-Maska-do-wlosow-drozdzowa-porost-wlosow-300ml-p18270
Ty chyba zapachu ciasteczek nie znasz, co to za brednie
OdpowiedzUsuń