#212. Zaskoczenie za niecałe 4 zł!

      Witam! :*

       Na początek parę słów wyjaśnienia - zniknęłam na parę dni, zamilkłam, chwilowo dopadł mnie spadek formy po przeziębieniu, zaraz kontuzja kostki, a jednocześnie brak czasu. Mam nadzieję, że wybaczycie mi niezbyt regularne blogowanie podczas wakacji, mam nadzieję, że już w październiku wszystko się ustabilizuje i z większą częstotliwością będę pisać ;-) 

       Dzisiaj chciałabym napisać parę słów o genialnym kremie do rąk, za niecałe 4 zł, który okazał się strzałem w 10! 
       Do ulubionych kremów należały ostatnio produkty Kamill za świetne działanie, oraz jeden marki Eveline za boski zapach. Teraz na szczycie pojawiła się marka Cien! 

        Cien, to marka kosmetyków, które można znaleźć w sklepach Lidl. Podczas jednych zakupów zapomniałam o kremie do rąk, który zawsze schowany mam w torebce. Poszłam na stanowisko z kosmetykami i wybrałam krem o największej pojemności i najprzyjemniejszym składzie. 


       Oto sprawca całego tego zamieszania. Opakowanie proste, aczkolwiek solidne, nie grzeszące urodziwą oprawą graficzną. Tubka zawiera 125 ml kremu. 




       Obietnice producenta niespecjalnie zachęcają do zakupu. Powiem szczerze, że na to nawet nie zwracałam uwagi. W pierwszej kolejności mój wzrok przyciągnął skład produktu w poszukiwaniu parafiny... A tam jej brak. Wtedy już wiedziałam, że będzie mój. :)))


       Gliceryna, olej słonecznikowy, masło shea, olej ze słodkich migdałów, pantenol, witamine E... Żadnych parafin, olei mineralnych, czy parabenów. Rewelacja! :) 


       Tubka zamykana jest na klik, nie ma opcji, żeby sama się otworzyła, więc bez problemu można krem wrzucić do torebki i mieć go zawsze przy sobie. 




       Konsystencja kremu jest dość gęsta, ale nie ciężka. Jest wydajny i szybko się wchłania, dając wrażenie prawdziwego nawilżenia dłoni. Przynosi ukojenie suchej skórze. Nie pozostawia tłustej warstwy, a podczas mycia rąk nie powoduje uczucia śliskości. 


       Jak dla mnie rewelacja - świetny skład, działanie a i cena zachęca. :) Nie spodziewałam się tak rewelacyjnego produktu do pielęgnacji dłoni w sieci sklepów Lidl! Gorąco polecam, warto wydać 3,99 zł na tak dobry krem! :) 



       Lubicie kosmetyki z Lidla? Miałyście z nimi styczność? Co myślicie o tym kremie? :) 



      Pozdrawiam! :*

16 komentarzy:

  1. ooo, bardzo ciekawy, zerknę przy najbliższej okazji na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam go ostatnio, teraz żałuję że się nie skusiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tym jak kiedyś kupiłam krem bebeauty w biedronce i sie nie sprawdził (był bardzo tłusty) jakoś nie ciągnie mnie do kremów z marketów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę musiała wypróbować. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. nie róbowałam jeszcze,ale kupuje teraz szampon też jakiś tani i jest moim ulubieńcem

    OdpowiedzUsuń
  6. Lidla lubię, za fajne promocje i świetne przepisy Okrasy i Pascala :D ale krem do rąk mam jeden sprawdzony Johnson's body care, który polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lidla lubię, za fajne promocje i świetne przepisy Okrasy i Pascala :D ale krem do rąk mam jeden sprawdzony Johnson's body care, który polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam ale chyba spróbuję ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, za daleko mam ten sklep, aby często robić w nim zakupy :( Ale jak już do niego pojadę to rozejrzę się za tym kremem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Koniecznie muszę wypróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja go ostatnio miałam nawet wziąć, ale oczywiście pomyślałam, że pewnie nic ciekawego... I znowu źle zrobiłam, że pomyślałam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja do Lidla nie mam po drodze... :) Nie miałam jeszcze żadnych kosmetyków stamtąd.

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kulkę z Lidla i była strasznym śmierdziuchem, ale nie chcę zrażać się do marki, zaciekawiłaś mnie kremem ;] a ja na kremy jestem łasa :D

    OdpowiedzUsuń
  14. dowód, że tanie nie oznacza złe:)

    OdpowiedzUsuń