#47. Marion, Nature Therapy, Kąpiel odbudowująca włosy z octem z malin

     Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kąpieli odbudowującej z octem malinowym firmy Marion. Wspominałam o niej w TYM poście ;) Obecnie została mi na jedno, może dwa użycia, więc myślę, że mogę spokojnie napisać recenzję tego produktu. 









     Tak jak już wspominałam, kąpiel znajduje się w nieszczelnej przezroczystej buteleczce o pojemności 130 ml. Szata graficzna jest dość prosta, ale kolor płynu i owoce malin na przodzie cieszą oko. Polecam buteleczkę trzymać w pozycji stojącej inaczej kąpiel zafundujecie wszystkiemu dookoła, a nie włosom. 
     Cena produktu jest dość przystępna - ja w małej drogerii zapłaciłam 6.99 zł. Gorzej z dostępnością. Na pewno znajdziemy ją w drogerii AMA w Stalowej Woli, gdzie więcej, nie mam pojęcia. Raczej gdzieś w mniejszych sklepikach drogeryjnych. 
     Producent już na początku zapewnia nas o braku SLS, SLES i parabenów w produkcie - zgadza się i duży plus za to. 
     Zapach jest owocowo-chemiczny, aczkolwiek jak na mój nos przyjemny. 


     Producent zapewnia, że 130 ml wystarczy na około 5 użyć przy długich włosach, ja użyłam jej z 5 razy i zostało jej jeszcze trochę. 

     Produkt należy nałożyć na umyte włosy, wmasować, odczekać 60 sekund i spłukać letnią wodą. Najlepsze efekty przynosi przy stosowaniu z resztą produktów z tej serii. Nie wiem, ze 2-3 razy użyłam spray'u na wilgotnych włosach, ale nie zauważyłam różnicy z nim lub bez niego. Nie zauważyłam też specjalnego efektu na włosach. Na pewno kwaśne pH pomaga przywrócić równowagę, to duży plus. Ale czy coś więcej? Na moich włosach nie zrobiła nic specjalnego. 
     W składzie mamy Polyquaternium - może działać jak silikony. Mamy też silikon PEG-12 Dimethicone, który jeśli dobrze pamiętam można zmyć lekkim szamponem. 

     Za taką cenę fajny produkt do wypróbowania, ale nie kupię tej kąpieli drugi raz. Jak dla mnie zbędny gadżet. Wolę zrobić płukankę z cytryną, lub włosy spłukać zimną wodą. 
     Moja ocena to... 3/6. Niczym mnie ten produkt nie zachwycił, ale też w niczym nie zaszkodził. Warty wypróbowania, nawet żeby nacieszyć nos :)

     Używałyście tego produktu? Też macie takie samo zdanie? Jakie robicie płukanki do włosów? 



     Pozdrawiam, 

     sm.

17 komentarzy:

  1. Skoro nie zachwycił to już nie będę na niego polować :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, a ja akurat ją kupiłam. Myślałam, że będzie miała lepszą opinię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może Tobie bardziej się spodoba? :)

      Usuń
  3. Szkoda, że u mnie nie ma małych drogerii z takimi produktami :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mgiełkę może kupię, ale kąpieli chyba nie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcę ją oddać na wymianę, użyłam ją max. 4-5 razy.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. na próbę w takiej cenie czemu nie? :)

      Usuń
  6. Czyli już wiem, żeby pozostać przy płukance z octem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam ciekawa tego produktu, teraz wiem że nie ma sensu tracić kaski na niego tylko zrobić sobie samemu płukankę z cytrynki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi dzisiaj Siostra sprezentowała tą kąpiel :D bo z jej włosów zrobiła siano. Zobaczymy, co z moimi zrobi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam tej kąpieli. Na razie wykańczam płukankę malinową z YR.

    OdpowiedzUsuń
  10. tez wolę zrobić sama płukanke octową ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze i tak muszę kilka pierdół kupić więc sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie słyszałam o podobnym produkcie. Musi miec ciekawe działanie :) Pozdrawiam i zapraszam na rozdanie:


    http://mfashionmyobsession.blogspot.com/2012/09/giveaway.html

    OdpowiedzUsuń
  13. kurde, chętnie bym ją wypróbowała, ale nie mogę jej nigdzie dostać :(
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. mi ten produkt przypadł do gustu...tym bardziej sprawdził się na wyjazdach, szybki, łatwy sposób na płukankę ;)

    OdpowiedzUsuń