#147. Bingo!

     Ostatnim razem pisałam, że trafił mi się w zestawie od Bingo produkt, z którego jestem bardzo zadowolona, stał się szybko moim ulubieńcem, więc szybciutko piszę recenzję na temat tego cudeńka! :) Co to jest? Zobaczcie same: 


     Po wyszperaniu informacji na stronie sklepu Bingo od razu wiedziałam, że to jest TO! :) Co mnie zachęciło? Obietnice delikatnego usunięcia martwego naskórka, oczyszczenie zatkanych porów i ich zwężenie. O efektach na mojej buzi będzie dalej, tymczasem wspomnę o opakowaniu, chociaż nie ma co tu dużo mówić ;-) Standardowe opakowanie dla tego typu produktów - odkręcany słoiczek opatrzony naklejką z informacjami od producenta i składem produktu, które przedstawiają się następująco:



     Skład jak dla mnie rewelacyjny, pomijając parabeny na samym końcu. Sposób użycia jest taki sam, jak przy każdym innym peelingu, nic nowego. 
     
     

     Po odkręceniu słoiczka nie czuć żadnego zapachu, jednak po umyślnym powąchaniu dotrze do nas specyficzny zapach, który osobiście bardzo mi się spodobał, niestety nie jestem w stanie Wam go przybliżyć. :( Ciężki do opisania i skojarzenia z czymś innym.
     

     Konsystencja peelingu jest dość rzadka, ale nie ma szans, żeby produkt spłynął z dłoni, czy twarzy. Początkowo byłam zaskoczona, z jaką łatwością po przechyleniu słoiczka cała zawartość ,,pływała''. Tym większe zaskoczenie kiedy pierwszy raz go użyłam i okazało się, że jest to konsystencja (dla mnie!) idealna.



     Peeling jest niesamowicie wydajny, przy częstym i obfitym używaniu zużyłam go naprawdę niewiele, co widać na powyższych zdjęciach. 

    
      A teraz najważniejsze - jak się spisał na buzi? Skoro hit i ulubieniec, nie trudno się domyślić, że rewelacyjnie. Jest bardzo delikatny, a przy tym skuteczny, co bardzo odpowiada mojej buzi. Wcześniej używając innych peelingów miałam podrażnioną buzię, a dodatkowo problemy skórne rozsiane na całej buzi. Po tym jest zupełnie inaczej - buzia jest gładka i napięta, nie ściągnięta. Świetnie usuwa martwy naskórek, chociaż dla niektórych może być trochę za słaby.
     Po użyciu peelingu pory faktycznie są oczyszczone, a przy częstszym użytkowaniu (około 3-4 razy w tygodniu) zauważyłam przy makijażu faktycznie zwężone pory. Zazwyczaj jednak używam go 1-2 razy w tygodniu, aby nie doprowadzić do ewentualnych podrażnień buzi. 



     Peeling oceniam na 6 z ogromnym plusem - o takim: + :) Świetny w pielęgnacji cery mieszanej, jak moja, ,,dogadał się'' z nią idealnie, działanie i efekty są bardzo zadowalające. Dodatkowo wydajność i cena w porównaniu do jakości.. Jak dla mnie same plusy!

     A skoro mowa o cenie - produkt kosztuje 12 zł i można kupić go TUTAJ.

     Produkt gorąco polecam, a ze mną zostanie na dłuuuugo! ;-)





     Pozdrawiam! ;*

9 komentarzy:

  1. To dobrze, że delikatny. Kiedyś kupiłam jakiś peeling, który też miał taki być i miałam po nim tygodniową kurację regenerująco-nawilżającą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię nic z błotkiem, dlatego nawet się nie skuszę mimo tych licznych plusów :(

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę! Zaciekawiło mnie to błotko ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie już od dłuższego czasu kusił ten peeling, Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto będzie go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kolejna zachęcająca recenzja :) skuszę się na bank, bo kocham błotka ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę się w końcu zmobilizować do zakupów Bingo...

    OdpowiedzUsuń
  7. wyglad ma nieciekawy ale dobrze, ze jestes z niego zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja mama podbiera mi go po kryjomu i mysli, że ja o tym nie wiem hehhe, jej też przypadł do gustu tak jak i mi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa jestem tego peelingu ;) mam ich maskę do twarzy z minerałami z Morza Martwego i super się sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń