#260. Włosowa aktualizacja - styczeń.

        Cześć Kochani!

        Na sam koniec stycznia przychodzę (standardowo już) z aktualizacją włosową, która ma być comiesięcznym podsumowaniem mojego zapuszczania. Tym razem postanowiłam dodatkowo zadbać o odpowiednią pielęgnację na długości. Włosom brakowało nawilżania, dlatego niemal co każde mycie sięgałam po olej kokosowy na co najmniej 2 godziny. Starałam się ograniczyć suszenie włosów, a dodatkowo wyrobiłam sobie nawyk zaplatania warkocza do snu i na zimowe wyjścia :) 
        

        Po kolejnym miesiącu walki włosy wyglądają tak: 



         A poprzednio wyglądały tak:




          Włosy urosły o niemal 3 cm! A to wszystko zasługa maseczki drożdżowej babci Agafii, o której już na dniach napiszę parę słów. Dodatkowo zauważyłam zmniejszone wypadanie włosów. Ten fakt bardzo mnie cieszy, ponieważ od paru miesięcy nie mogłam nic na to poradzić. 

          Jedyny minus - włosy w końcu odczuły skutki jesienno-zimowej aury i zauważyłam zniszczone, rozdwojone i łamiące się końcówki. W lutym, zaraz po sesji, pędzę na podcięcie! :) Trzymajcie mnie za słowo, żebym nie zgłupiała i nie zlekceważyła tego!  :D



          Dla przypomnienia, porównanie jak moje włosy zmieniły się od października! :)





          I co sądzicie o takiej zmianie? Znacie drożdżową maseczkę babci Agafii? :) Jak prezentują się Wasze włosy w okresie zimowym? :) 


        

         Pozdrawiam! :*

22 komentarze:

  1. moje też nie najlepiej znoszą zimę i zauważyłąm spory susz na końcówkach...

    u Ciebie widać, że dbasz o włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, tak. Drożdżowa maseczka daję radę :D Ja chyba swoje włosy znowu zetnę, bo już dużo podrosły i zrobię keratynowe prostowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne masz te włosy. Wyglądają na puszyste, aż chce się dotykać :) A co się stało? Chcesz, to napisz mail :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od października włosy przeszły niesamowitą metamorfozę! Wyglądają na zdrowe i pięknie się układają. Drożdżowa maseczka ogromnie mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja warkocz zaplatam tylko wtedy, kiedy następnego dnia nie muszę nigdzie wychodzić, nie znoszę tych koślawych fal, które u mnie tworzy:(
    Kurczę, zazdroszczę Ci przyrostu, ja muszę walczyć jak lwica o 2cm :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo Ci urosły przez ten czas:) Śliczne masz te włosy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać dużą różnice w długości :) Składałam zamówienie w drogerii i myślałam czy zamówić tą maskę ale zrezygnowałam. Teraz chyba żałuje :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, cóż za przyrost :) Miałam tę maskę i też dawała moim włosom niezłego kopa ;))
    Również zamierzam trochę podciąć końcówki w lutym... Wprawdzie jakoś radzę sobie z zimą, ale czuję, że już im się to przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niecierpliwie czekam na recenzję maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ją też czekam na recenzję widziałam ta maseczke w sklepiku zielarskim :))) efekt jest wow!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również po sesji wybieram się na podcięcie końcówek ;/
    spooroooo Ci urosły :) ! :

    OdpowiedzUsuń
  12. Też bym chciała aby mi tak szybko włosy rosły- czekam na recenzję maseczki

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba muszę częściej stosować tą maseczkę ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. ale Ci szybko rosną te włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Sa coraz ładniejsze. Cięcie było dobrą decyzją. Pamiętam jak były długie, ale zniszczone, a teraz nabrały zycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Włosy naprawdę wyglądają ładnie :) Ja również stosuję maseczkę drożdżową babuszki, ale na razie trudno mi ocenić efekt. Mi pomogła na pewno wcierka Joanna Czarna Rzepa, mam super przyrost po niej - możesz podpatrzyć na moim blogu. Jestem bardzo zadowolona! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta wcierka bardzo mnie podrażniała, niestety mi nie służy :)

      Usuń
  17. A u mnie nie spisała się maseczka drożdżowa... Tyle naczytałam się o niej pozytywnych opinii i się zawiodłam :(

    OdpowiedzUsuń