#281. Zużycia marcowe

           Dość długo zeszło mi z realizacją postu denkowego, ale już nadrabiam zaległości, od razu przechodząc do rzeczy :) 


           Po pierwsze - pielęgnacja ciała:
           

1. APART Natural, Hipoalergiczny żel pod prysznic, oliwka i buriti - przyznam szczerze, że zawsze unikałam produktów tej firmy, nigdy nie miałam do nich przekonania, aż do teraz! :) Żel był bardzo wydajny, gęsty i świetnie się pienił. Nie podrażniał i nie wysuszał dodatkowo skóry, jednak po kąpieli obowiązkowy balsam do ciała :) Po tej wersji zapachowej nie spodziewałam się rewelacji, a tu zaskoczenie - okazało się że jest to delikatny, przyjemny i nienachalny zapach. 
Kiedyś na pewno będę chciała wrócić do tych żeli, a póki co prym wiodą mydła w płynie tej firmy :) 

2. LABELL, Deo Fresh, Dezodorant antyperspiracyjny - jeden z tańszych produktów tego typu, które miałam okazję używać, a przy tym najlepszy! Kosztuje około 5 zł i dostępny jest w sklepach Intermarche. Raczej bezzapachowy, nie pozostawia białych śladów na ciemnych ubraniach, ani żółtych na jasnych. Niezawodny, zapewnia ochronę przez cały dzień! :) Jeśli macie okazję wypróbować - gorąco polecam! 

3. Orginal Source, Peelingujący żel pod prysznic - spodziewałam się rewelacji a okazała się klapa! :) Poza odświeżającym zapachem nie mogę powiedzieć zbyt wiele dobrego na temat tego produktu. Trochę więcej a jego temat psiałam TUTAJ.


            Kolejna grupa kosmetyków to pielęgnacja włosów:


4. KTC, Pure Coconut Oil - początkowo używany w kuchni, ostatecznie wylądował w łazience :) Bardzo lubiłam olejować nim włosy, spisywał się rewelacyjnie ;) Nie puszył włosów, nie obciążał ich, za to bardzo dobrze nawilżał :) 

5. Love2Mix Organic, Maska stymulująca wzorst, Pomarańcza i chilli - aromatyczne cudo na włosy i skórę głowy ;-) Włosy po jej użyciu były sypkie i mięsiste, nie wzmagała przetłuszczania, pomogła w walce o długość :) Pełną recenzję możecie przeczytać TUTAJ.

6-7. SENS.US Illumyna, Szampon Frequent Use oraz maska So Smooth - pełna recenzja obu produktów znajduje się TUTAJ.



             Pozostałe kosmetyki:


8. Elizabeth Arden Provocative Woman - jedna przyjemniejszych perfum jakie miałam przyjemność używać. Zawsze zazdrościłam tego zapachu mamie, aż w końcu mi go oddała ;-) 
Główne nuty zapachowe to biały piasek, pigwa, wodny lotos, lilia imbirowa. Mimo, że wolę zdecydowanie mocniejsze i cięższe perfumy, to jednak ta wydaje się być najbardziej urzekającą ;-) Ogromny plus za to, że długo utrzymuje się na skórze, przez co jest równocześnie bardzo wydajna. :) 

9. Isana, Zmywacz do paznokci - moim zdaniem jest to jeden z najlepszych zmywaczy jakie dostępne są w drogeriach, bardzo często do niego wracam, chociaż obecnie zakupiłam  dużą butlę (litrową! :D) bezacetonowego zmywacza w Euro Fashion, który spisuje się równie dobrze :) 

10. Maybelline, Affinitone - podkład co do którego mam mieszane uczucia. Lekki, wydajny, nie zapycha, ani nie spływa z twarzy, jednak z drugiej strony nie daje krycia jakiego oczekuję od podkładu, obowiązkowe jest użycie pudru matującego. Krycie zapewniała mi mieszanka podkładu z Dermacolem, jednak nie wyeliminowało to świecenia się buzi. Myślę że to była jednorazowa przygoda z Afiinitonem.


11. Carea, Bawełniane płatki kosmetyczne - co tu dużo mówić? Nie rozwarstwiają się, dobrze spisują się zarówno przy demakijażu, tonizowaniu twarzy, jak i przy zmywaniu paznokci. Często do nich wracam :) 

12. L'biotica, Biovax, Naturalne oleje, Intensywnie regenerująca maseczka - jest to moje małe odkrycie. Saszetkę kupiłam na próbę, kiedy tylko pojawiły się w Biedronce. O ile inne wersje, które miałam okazję używać mnie nie zachwycały, były dość przeciętne, tak ta maseczka okazała się strzałem w 10! Włosy okazały się nawilżone, wygładzone i miękkie w dotyku. Nie były obciążone, ani spuszone. Kiedy tylko będę się wybierać po zakup jakiejś nowej maski do włosów, to na pewno będzie Biovax Naturalne oleje :) Żałuję tylko, że przy zakupie saszetek wzięłam tylko jedną z tej serii... :)

13. IVR, Krem lifting pod oczy - pełna recenzja kremu znajduje się TUTAJ.

14. BANDI, Young Care, Krem złuszczający na noc - kolejny krem z zawartością kwasów AHA w składzie. Przyjemnie lekka formuła kremu to miła odskocznia od mojego standardowego kremu na noc. Bardzo wydajny, próbka wystarczyła mi na kilka użyć. Myślę że na jesień skuszę się na pełnowymiarowy produkt Bandi z kwasami AHA. :)





          A jak Wasze zużycia w marcu? Zmniejsza się ilość zalegających kosmetyków? ;-) U mnie zdecydowanie tak! :) 
          Jakie macie opinie na temat produktów, które znacie i znalazły się w tym poście? A może wszystkie te kosmetyki to dla Was nowość? 



          Pozdrawiam! :*

11 komentarzy:

  1. widzę moje ulubione płatki kosmetyczne i zmywacz do paznokci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje marcowe zużycia są dość duże - właśnie się przygotowuję do wstawienia ich na bloga, pewnie wieczorem będą... :)

    Zaciekawiłaś mnie tym antyperspirantem - jak będę miała okazję, to na pewno się mu przyjrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję zużyć, też mam ten olej kokosowy i jest faktycznie bardzo uniwersalny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mój affinitonek też się już kończy, bardzo go lubiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten żel z apartu i mnie zaskoczył - jest świetny, niedawno zaczęłam testy ale od samego początku mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dla mnie żele Apart są świetne-tanie duże i duży wybór zapachów:) zmywacz z lsany to również mój hit:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poluję na ten olej kokosowy bo już mi się kończy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHANA GDZIE KUPIŁAŚ KTC, Pure Coconut Oil ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie pamiętam gdzie dokładnie, ale na pewno możesz go dostać w sklepach internetowych z siedzibą w Lublinie - ezebra czy i-lovebeauty :)

      Usuń