Była to oczywiście maseczka stymulując wzrost Love2Mix Organic, dość powszechnie znana i lubiana :) A czy przeze mnie też? Czytajcie dalej! :)
Na odwrocie znajduje się więcej informacji od producenta, a także naklejka z informacjami od polskiego dystrybutora. ;)
Naklejka niestety pod wpływem wody robi się mało estetyczna, ale sądzę że najważniejsze informacje da się jeszcze odczytać:
Poniżej naklejki znajduje się skład możliwy do odczytania bez znajomości cyrylicy :D Jak widać na samym początku składu jest woda wzbogacona ekstraktami z owoców pomarańczy oraz z owoców papryczki chilli. Dalej widać silikon i olejek z oliwy. Na samym końcu likopen, który zdecydowanie większe znaczenie ma w przemyśle spożywczym, jako barwnik i przeciwutleniacz.
Skład może nie należy do najbogatszych, ale trzeba przyznać, że spisuje się... ;-)
Maseczkę nakładałam na zdecydowanie dłuższy okres czasu niż ten zalecany. Zawsze było to co najmniej 30 minut. Wmasowywałam ją w skórę głowy oraz na długości. O ile aplikacja jej na włosach nie sprawiała problemu, to z dotarciem do skalpu miewałam problemy przez jej konsystencję.
Aplikację maseczki niesamowicie umila zapach tej serii kosmetyków, który kiedyś Kosmetasia określiła jako przypominający Delicje.. ;) Coś w tym jest, jednak ja wyczuwam zdecydowanie przebijającą się nutę zapachową pomarańczy. Słodki, nie duszący, dość intensywny przy pierwszym kontakcie, delikatnie utrzymujący się na włosach po spłukaniu :) Rewelacja! <3
A jak efekty na włosach?
Po pierwsze: włosy na długości. Cudowna miękkość, gładkość, a jednocześnie puszystość i sprężystość. Zero obciążenia, pasma były sypkie, lekkie i cudownie odżywione. Niezastąpiony efekt na włosach! <3
Po drugie: skalp i włosy u nasady. Maska nie do końca poradziła sobie z wypadaniem. Po odstawieniu maseczki drożdżowej Babci Agafii problem niestety powrócił. W kwestii przyrostu sprawa rozwiąże się jutro, kiedy wykonam zdjęcie do comiesięcznego porównania :) Włosy u nasady nie przetłuszczają się szybciej po zastosowaniu maseczki, są natomiast delikatnie odbite, jednak nie jest to efekt objętości jak w reklamach (którego szczerze nie znoszę!).
Muszę przyznać, że maseczka niesamowicie mnie zaskoczyła swoim działaniem głównie na długości włosów. Tak rewelacyjnych efektów nie uzyskałam jeszcze po żadnych innych kosmetykach pielęgnacyjnych :) Szkoda jedynie, że jest tak spada jej wydajność, chętnie poużywałabym jej jeszcze trochę... :)
Znacie? Lubicie? A może chcecie kupić? Jak myślicie, pomogła w zapuszczaniu? :)
Pozdrawiam! :*
Coraz bardziej kusi mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze rosyjskich kosmetyków. Mam kilka z nich na wishliście. Także tę maseczkę :) Jestem ciekawa jak z przyrostem :)
OdpowiedzUsuńjuż niedługo pokażę! :)))
UsuńMam ochotę na szampon Love2Mix. Z masek mam z efektem laminowania i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńmiałam odlewkę i na długości się u mnie nie sprawdziła, ale na skalpie było super!
OdpowiedzUsuńa dla mnie pachnie jak pomarańczowe delicje ;)
Może się na nią skuszę, choć na razie mam za dużo produktów do włosów :)
OdpowiedzUsuńOstatnio myślałam nad jej kupnem ale zrobię to jak zbierze mi się większe zamówienie :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym zakupiła:)
OdpowiedzUsuń