#48. 10,12,14/15 Hair Project

     Dzisiaj wrócę do projektu włosowego, o którym ostatnio było cichutko :) Chcę nadrobić punkty, o których już była mowa i są to:

       10. Najgorszy produkt.
     12. Ulubiony produkt.
     14. Twoja włosowa historia.


     
     Najgorszy produkt był już omówiony parę postów temu, dokładniej TUTAJ, więc nie będę się powtarzać. Powiem jedynie, że jest to szampon do włosów Syoss'a bez silikonów do włosów normalnych po zniszczone. 



     Ulubionego produktu nie mam niestety, ale szukam go namiętnie! Bardzo lubię wcierkę Jantar, krem do rąk BeBeauty, maskę Kallosa, ale chyba nic jeszcze nie zasłużyło na miano ulubionego kosmetyku. Faworytem jest żel aloesowy, który mnie nie zawiódł i po dwóch aplikacjach na podrażniony skalp poczułam naprawdę dużą ulgę i poprawę. Zazwyczaj leczenie podrażnień trwało naprawdę długo, tu żel pomógł bardzo szybko, co bardzo mnie cieszy i polecam!

Więcej o żelu i zastosowaniu aloesu TUTAJ.



      O mojej włosowej historii nie będę też pisać po raz drugi. Możecie zobaczyć ją TUTAJ. Obiecuję, że po pierwszym przyciemnianiu zaktualizuję jej treść. Postępy w mojej włosowej historii możecie zobaczyć TU



     Pozdrawiam, 

     sm.


17 komentarzy:

  1. Żel aloesowy, czas się chyba skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. mnie on nawet nigdy nie kusił. Wygląda jak sama chemia w tym swoim opakowaniu

      Usuń
    2. mnie nie raziły kosmetyki Syoss'a nigdy, więc myślałam że i ten mnie nie rozczaruje. poza tym teraz jestem w stanie sprawdzić i ocenić skład - szkoda pieniędzy.

      Usuń
  3. Też twierdzę, że jest to mój najgorszy kosmetyk do włosów (Syoss). Niestety włosy są po nim szorstkie i wyglądają jakby się ich w ogóle nie umyło ;/. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ten żel aloesowy mi się marzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, ja będąc w domu żałuję że nie zabrałam go z Lublina ze sobą :(

      Usuń
  5. Już wiele niedobrego czytałam o tym szamponie Syoss ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Po farbowaniu aż się zdziwiłam bo miałam bardzo miękkie i lejące się włosy (mimo, iż nie stosowałam żadnej maseczki wypełnionej silikonami). Także ich stan się nie pogorszył, ale i tak nie jest najlepszy.. :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niezbyt do natury mojej chcę wracać bo jakiś mysi kolorek mi odrasta.. Jednak przez te 2 lata się bardzo do blondu przyzwyczaiłam oraz starałam się pasemkami przyciemniać, ale niektóre włosy są tak zniszczone, że nawet koloru nie chciały przyjąć.. Muszę się wziąć za intensywną pielęgnacje jeśli nie chcę być łysa :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy też żel aloesowy, ja od niedawna używam mgiełki aloesowej do włosów - też jest niezła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja jakoś mam złe doświadczenie z syoss

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdzie nie mogę upolować aloeasowego żelu :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też nie przepradam za syossem

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja po pierwszym użyciu tego kremu zakochałam się w nim i jego działaniu :) jest najlepszy ze wszystkich matujących, które miałam okazję przetestować :)

    OdpowiedzUsuń